Wczytywanie...

W praktyce Elektrownia Północ to projekt, któremu pod koniec roku będzie brakowało tylko jednej rzeczy, a mianowicie długoterminowej umowy sprzedaży energiistwierdza Zbigniew Prokopowicz, prezes zarządu PEP. Wspomina przy tym, że obecnie inwestor nie posiada najważniejszego dokumentu, jakim jest pozwolenie na budowę, uchylone 14 lutego 2012 roku na wniosek organizacji ClientEarth i Eko-Kociewie, jednak spodziewa się jego odzyskania. Tymczasem sytuacja Elektrowni Północ wygląda znacznie mniej optymistycznie, o czym zainteresowani budową strategicznie milczą. Oprócz pozwolenia na budowę dla głównej inwestycji, inwestorowi brakuje jeszcze dwóch kluczowych dokumentów – pozwolenia na budowę dla magistrali wodno-ściekowej oraz pozwolenia zintegrowanego. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy i czy w ogóle pozwolenia te zostaną wydane, co czyni narrację sukcesu inwestora coraz bardziej rozpaczliwą.

Prokopowicz pozwala sobie także na inną, zaskakującą uwagę na temat tego projektu. Szczerze przyznaje, że obecne ceny hurtowe energii są zbyt niskie, by inwestycja ta się opłacała. Niekorzystna sytuacja na rynku nie powstrzymuje jednak inwestorów. Biznesmeni liczą na wzrost cen energii na przestrzeni kolejnych dwóch lat do poziomu conajmniej 220-240 zł/MWh, co zagwarantowałoby „rozsądny zwrot zainwestowanego kapitału”. Jeżeli taka sytuacja nastąpi, los Elektrowni Północ może być dwojaki – albo inwestycja zostanie zrealizowana jak planowano, albo odsprzedana z zyskiem innemu inwestorowi. Prezes nie wspomina natomiast, co oznaczałby dla tego projektu spadek lub utrzymanie obecnych cen energii, można jednak przypuszczać, że skutkiem byłaby rezygnacja z tej inwestycji.

Prezes zarządu PEP nie tylko potwierdza, że elektrownie węglowe są dziś nieopłacalne, ale obnaża inną, wstydliwą prawdę o kulisach wielkiego, węglowego biznesu. Inwestor z pełną świadomością buduje nierentowną instalację oczekując, że sytuację uratują rosnące rachunki za prąd płacone przez mieszkańców Pomorza. Obecnie na wyciągnięcie ręki jest już cała gama przyjaznych dla ludzi i środowiska technologii opartych na odnawialnych źródłach energii. Ich ceny systematycznie spadają a każdy Polak może zostać prosumentem, czyli produkować prąd we własnym domu. W tej sytuacji narzucanie mieszkańcom drogiej i brudnej energii z węgla jest ekonomicznie nieracjonalne i co najmniej wątpliwe etycznie – komentuje Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, prowadzący kampanię Stop Elektrowni Północ.

Polish Energy Partners (PEP) to grupa, która przejmuje aktywa firmy Polenergia Holding należącej do grupy Kulczyk Investments – inwestora Elektrowni Północ. Finałem tej operacji ma być powstanie nowego bytu – Polenergii – oraz uzyskanie finansowania od funduszu CEE Equity Partners, którego głównym inwestorem jest chiński Exim Bank.