W marcu starosta powiatu tczewskiego wydał pozwolenie na budowę dla Elektrowni Północ. Podstawą dla podjęcia tej decyzji była obszerna dokumentacja środowiskowa przygotowana przez inwestora. Zawiera ona m.in. Raport ponownej oceny oddziaływania inwestycji na środowisko oraz postanowienie wydane przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku o uzgodnieniu warunków realizacji tego przedsięwzięcia. Rolą Raportu OOŚ jest rzetelne przedstawienie analizy wpływu, jaki dana inwestycja będzie miała na ludzi i środowisko. Na jego podstawie organy administracji publicznej podejmują decyzję, czy udzielić zgody na jej realizację. Obecnie przedstawiony Raport ponownej oceny jest kolejnym, który przygotował inwestor, poprzednie zawierały liczne błędy. Czy według Pana spełnia on swoją rolę?
Leszek Pazderski: Obecny Raport drastycznie zaniża emisję metali ciężkich do atmosfery.
Kiedy dowiedzieliście się Państwo o planach budowy Elektrowni Północ w Rajkowach, która miałaby się znaleźć zaledwie kilka kilometrów od waszego gospodarstwa?
Aniela Kamińska, Adam Kamiński: O planach budowy elektrowni dowiedzieliśmy się z prasy lokalnej wiosną 2011 r. Wtedy nie potraktowaliśmy tej informacji poważnie. Pomysł wydał nam się absurdalny. Kociewie to teren rolniczy, mamy tu najlepsze ziemie w Polsce.
To nie jest odpowiednie miejsce dla elektrowni węglowej.
Temat Elektrowni Północ nie przewija się w dyskusjach Rady Miejskiej Pelplina. Decydującą uchwałę w tej sprawie podjęto w 2011 r. Odnosi się wrażenie, że zarówno przeciwnicy tej inwestycji, jak i jej zwolennicy nabierają przekonania, iż budowa nie dojdzie do skutku. Wśród radnych poprzedniej kadencji 14 osób zagłosowało za zmianą planu przestrzennego zagospodarowania gminy, dając tym samym przyzwolenie na budowę elektrowni, a jeden radny wstrzymał się od głosu uznając, że potrzebne są dodatkowe analizy i konsultacje. W gronie obecnych członków rady troje to zdeklarowani przeciwnicy budowy elektrowni węglowej. Gdy weźmiemy jednak pod uwagę fakt, że nie podniesiono jeszcze tej kwestii w toku prac rady, można wnioskować, iż liczba osób przeciwnych jest większa.
Od wielu pokoleń trwa proces budowy, rozbudowy i odbudowy zamku krzyżackiego w Malborku. Tak długi okres prac ma miejsce ze względu na powierzchnię, jaką zajmuje obiekt oraz tysiące metrów kwadratowych murów ceglanych, które wymagają okresowo kolejnych prac naprawczych. Rokrocznie realizuje się na zamku kolejne projekty budowlano-konserwatorskie generujące wysokie koszty. Podobny stan rzeczy dotyczy także w nieco mniejszej skali katedry pelplińskiej.
Po ponad czterech latach prac legislacyjnych, 4 maja 2015 r. weszła w życie ustawa o odnawialnych źródłach energii (OZE). Ustawa jest bardzo daleka od ideału, ponieważ nie znosi patologii, które rozwinęły się w ostatniej dekadzie na rynku OZE w Polsce. Jedynym korzystnym rozwiązaniem w niej zawartym jest przyjęcie wsparcia dla najmniejszych właścicieli mikroelektrowni opartych na OZE. Spotkało się to z dużym entuzjazmem tysięcy ludzi i dało nadzieję, że energetyka obywatelska w Polsce zacznie się wreszcie rozwijać. Jednak po pierwszym wybuchu radości okazało się, że Ministerstwo Gospodarki zapowiada wprowadzenie zmian do zapisów korzystnych dla właścicieli mikroinstalacji. Czy będą to korekty redakcyjne, czy też resort dokona zamachu na rodzącą się energetykę obywatelską w Polsce?
Mieszkańcy czterech gmin powiatu starogardzkiego – Starogard Gdański, Miasto Starogard Gdański, Kaliska i Zblewo – biorą udział w energetycznych naradach obywatelskich. Spotkania organizowane są w ramach projektu „Włącz się Kociewie”. Narada obywatelska jako metoda partycypacji społecznej daje szansę na zdobycie rzetelnej wiedzy i zabranie głosu w tematach, które zwykle zarezerwowane są dla ekspertów – w tym przypadku lokalnej polityki energetycznej.