Wczytywanie...

Spotkania w Subkowach, Rajkowach i Pelplinie przybrały formę indywidualnych rozmów mieszkańców z przedstawicielami inwestora i autorami raportu oceny oddziaływania na środowisko wynajętymi przez Elektrownię, nie odbyła się natomiast żadna szersza debata na temat wpływu tej inwestycji na ludzi i środowisko.

Nieliczni mieszkańcy, którzy wzięli w nich udział, nie kryli rozczarowania brakiem odpowiedzi na pytania dotyczące negatywnego wpływu inwestycji na ich rodzinny region i bezrefleksyjnym przedstawieniem jej jako całkowicie nieszkodliwej. Zwracali uwagę, że podobne treści mogli już wcześniej przeczytać w reklamowym dodatku „Nasza elektrownia” wydawanym przez inwestora. Mieli wrażenie, że niezrozumiały dla nich specjalistyczny język i fachowy żargon używany przez konsultantów zamiast rozjaśnić sytuację jeszcze bardziej zaciemnił kontrowersyjne kwestie.

Choć spotkania zostały przedstawione w mediach jako konsultacje społeczne należy pamiętać, że była to prywatna inicjatywa inwestora. Właściwe konsultacje społeczne będące częścią postępowania dotyczącego pozwolenia na budowę prowadzi bowiem nie inwestor, a właściwy organ – w tym przypadku Starosta Tczewski.

Tymczasem z każdym dniem zwiększa się liczba osób, które poszukują rzetelnych informacji o planowanej inwestycji i chcą wyrazić swoje zdanie na jej temat. W przeciwieństwie do spotkań z inwestorem, które nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, postępowanie administracyjne w sprawie pozwolenia na budowę zaktywizowało już kilkudziesięciu mieszkańców, którzy złożyli wnioski o dopuszczenie ich do postępowania na prawach strony. Jak widać tym, czego oczekują Kociewiacy nie jest ogłoszony przez inwestora konkurs fotograficzny dla dzieci czy słodycze z logo Elektrowni, lecz poważne potraktowanie ich prawa do współdecydowania o kierunku rozwoju ich regionu i tym samym ich przyszłości.