Wczytywanie...

Autorka usprawiedliwia konieczność budowy elektrowni tym, że węgiel jest głównym źródłem energii w Polsce. Zapomina natomiast wspomnieć, że uzależnienie polskiej gospodarki od tego surowca stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa – rodzime złoża węgla się wyczerpują i jest on coraz droższy, więc kupujemy go zagranicą.

Słowem też nie wspomina o rzeczywistych kosztach pozyskania energii, które czynią z węgla szalenie drogie paliwo:

Według autorki dla Elektrowni Północ nie ma alternatywy innej niż gaz i atom, gdyż odnawialne źródła energii (OZE) nie zapewnią Pomorzu wystarczającej ilości energii i są zbyt drogie.

Przyjrzyjmy się zatem potencjałowi OZE i kwestii rzekomego braku energii:

  • OZE są bezpieczne dla ludzi i środowiska a ich ceny spadają lawinowo na całym świecie.
  • Wiele państw rezygnuje z węgla i stawia na energetykę odnawialną, między innymi Niemcy, Finlandia, Dania, ograniczają go nawet USA i Chiny, z węgla na rzecz OZE rezygnują koncerny energetyczne np. niemiecki E.ON.
  • W 2014 roku w Niemczech z OZE wyprodukowano 81 TWh, czyli tyle, ile energii z węgla cała Polska zużywa w ciągu roku;
  • Inwestycje w efektywność energetyczną (docieplenie budynków, wymiana oświetlenia na energooszczędne) pozwalają zmniejszyć zużycie energii nawet o 70% bez zmiany komfortu życia i zmniejszyć ubóstwo energetyczne w regionie;
  • Pomorze posiada najlepsze w Polsce warunki dla rozwoju energetyki odnawialnej. Według Regionalnego Programu Strategicznego dla Pomorza region „stoi przed wielką szansą na wprowadzenie zdywersyfikowanego, stabilnego i przyjaznego środowisku »miksu energetycznego«. (…) Region dysponuje znaczącym potencjałem dla rozwoju energetyki odnawialnej”.
  • Pomorze już inwestuje w OZE. W okolicach Gdańska powstała największa w Polsce farma fotowoltaiczna – produkuje tyle energii, że wystarczy jej dla ponad 720 gospodarstw domowych. W latach 2014 – 2020 województwo Pomorskie zainwestuje 300 mln euro w rozwój energetyki odnawialnej i oszczędne wykorzystanie energii.

W świecie przedstawionym przez autorkę energetyka odnawialna wydaje się nie istnieć. Zamiast tego roztacza ona przed czytelnikiem świetlaną wizję korzyści, jakie budowa elektrowni rzekomo przynosi dla regionu, pomija jednak kilka kluczowych faktów:

  • Zyski z budowy elektrowni wpłyną tylko do jednej gminy, ale koszty zapłacą wszyscy mieszkańcy. To między innymi: skażenia wody, gleby i powietrza, uszkodzenie zabytków, utrata zdrowia, spadek plonów, cen ziemi i dochodów z turystyki, które są źródłem utrzymania tysięcy osób.
  • OZE tworzą tysiące miejsc pracy dostępnej w regionie, kilkaset razy więcej niż elektrownia.
  • OZE należą do obywateli, którzy sami produkują prąd na własne potrzeby a nadwyżki sprzedają, zwiększając bezpieczeństwo energetyczne całego regionu.
  • W przypadku inwestycji w OZE aż 80% wartości dodanej zostaje w lokalnej społeczności, podczas gdy w przypadku elektrowni na węgiel – tylko 15%.
  • Zewnętrzne koszty budowy Elektrowni Północ zostały oszacowane na 100 do 300 mln euro rocznie.

Kolejnymi argumentami za budową elektrowni mają być ogromne straty energii na przesyle energii z innych województw i ujemny bilans energetyczny regionu. Tymczasem OZE rozwiązują oba te problemy jednocześnie – produkują prąd na miejscu, straty na przesyle są więc ograniczone do minimum.

W tym miejscu możemy jedynie zadać autorce retoryczne pytania: czy żyjemy w innej strefie klimatycznej niż np. Niemcy? Czy polskie słońce świeci inaczej, a biomasa daje mniej energii, czy może to polskie lobby węglowe robi wszystko, by uniemożliwić produkcję energii z konkurencyjnych, odnawialnych źródeł? Zaskakuje, że młoda i wykształcona inżynier, które powinna być na bieżąco z rozwojem własnej branży, powtarza nieaktualne informacje i wydaje się w ogóle nie mieć świadomości, jak wielka rewolucja zaszła w energetyce na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Jest to tym bardziej alarmujące, że ubolewając nad niską świadomością społeczną na temat energetyki na łamach lokalnej gazety, sama wprowadza czytelników w błąd, przyczynia się do utrwalania szkodliwych mitów i promuje projekt, który bezpowrotnie zniszczy najcenniejsze wartości regionu.

Pełna odpowiedź Koalicji Stop Elektrowni Północ na artykuł ukazała się w nr 2 (luty 2015) Informatora Pelplińskiego. Zachęcamy do lektury.