Postępowanie dotyczące linii przesyłowych toczyło się przed Starostą Tczewskim od grudnia 2014 roku, równolegle z postępowaniem dotyczącym pozwolenia na budowę dla głównych obiektów Elektrowni Północ. Latem 2015 r. Starosta przeprowadził kontrolę złożonej przez inwestora dokumentacji, podczas której stwierdził nieprawidłowości polegające na braku kompletnej dokumentacji oraz niezgodności z przepisami. Starosta nałożył na Polenergię obowiązek usunięcia nieprawidłowości. Inwestor próbował przedłużać postępowanie i złożył wniosek o zawieszenie sprawy do czasu uzyskania wymaganych prawem dokumentów. Z uwagi na sprzeciw strony społecznej, w sierpniu 2015 r. Starosta odmówił zawieszenia postępowania. Wobec braku możliwości uzupełnienia brakującej dokumentacji oraz wobec odmowy zawieszenia postępowania, inwestor wycofał wniosek o pozwolenie na budowę.
„Umorzenie postępowania to jedyne wyjście w tej sytuacji. Starosta nie mógł postąpić inaczej, ponieważ nie można wydać pozwolenia na budowę na podstawie wybrakowanej dokumentacji. To sygnał, że losy tej inwestycji są coraz bardziej niepewne” – komentuje Radosław Ślusarczyk z koalicji Stop Elektrowni Północ.
Przypomnijmy, że Polenergia nie posiada pozwolenia zintegrowanego. Również pozwolenie na budowę głównych obiektów Elektrowni Północ jest zagrożone z uwagi na jego zaskarżenie przez mieszkańców oraz organizacje społeczne. Podstawą społecznej niezgody na decyzję udzielającą zezwolenia na budowę elektrowni jest m.in. zaniżenie emisji do atmosfery sześciu najbardziej trujących metali ciężkich, m.in. kadmu, ołowiu, rtęci czy arsenu, które mają wpływ na zdrowie ludzi. Inne nieprawidłowości dotyczą zgody na przekroczenie dopuszczalnych prawem maksymalnych stężeń niektórych metali ciężkich w ściekach, które są wyjątkowo niebezpieczne dla ryb i ludzi je spożywających. Postępowanie obarczone było tyloma wadami, że jedyną możliwością doprowadzenia sytuacji do stanu zgodnego z prawem jest uchylenie zgody na budowę.
Brak kolejnych pozwoleń i decyzji pokazuje, że deklaracje inwestora to tylko propaganda sukcesu. Warto przypomnieć, że według zapewnień inwestora, elektrownia miała powstać w 2015 r. Obecnie inwestor rozważa sprzedaż problematycznego projektu. „Nie mamy wątpliwości, że Kociewie to nie miejsce na Elektrownię Północ, a każde kolejne postępowanie to bezzasadne marnowanie publicznych pieniędzy i czasu administracji państwowej” – podsumowuje Radosław Ślusarczyk.
Kontakt:
Radosław Sawicki
tel. 660 040 248
Dodane: 6-10-2015
Dodane: 8-12-2015
Dodane: 27-4-2015
Dodane: 4-3-2015